środa, 2 marca 2016

Chanyeol (Exo) `chapter 3 (ost.)

[w poprzedniej części]
"Mój wzrok powędrował na śmiejącą się parę. Piękna Koreanka trzymała dłoń chłopaka, który akurat przygotowywał się do wstania. Miałam wrażenie, że skądś znam ten głos. Chłopak powoli wstał i odwrócił się w moją stronę. Nasze oczy spotkały się, a jego uśmiech od razu zniknął."
* * *
Odwróciłam wzrok, zmierzając ku wyjściu. Spojrzałam przez szybę na Sehuna. Chłopak nie spostrzegł mojego wzroku i nadal siedział, oczekując mojego powrotu. Drzwi restauracji otworzyły się, a w nich stanął Chanyeol. Obejrzałam się za siebie i spostrzegłam, że brunet rzucił się w pogoń za mną. Zrzuciłam buty, przebiegłam na drugą stronę ulicy i wbiegłam do parku. Nie chciałam go spotkać. Czułam, że dziś mogłabym zrobić mu krzywdę. Pobiegłam do fontanny i nerwowo rozejrzałam się dookoła siebie. Chanyeola nigdzie nie było. Poczułam mocny uścisk na ramieniu. Odwróciłam głowę w stronę osoby, która trzymała moje ramie.
- Daria, posłuchaj mnie chwilę. - powiedział chłopak pomiędzy wydechami.
- Nie ma ochoty cię słuchać. - postanowiłam. Próbowałam wyrwać rękę z jego uścisku, ale chłopak tylko mocniej ją zacisnął - To boli głupku. Puść mnie, bo będę krzyczeć. - zagroziłam. Chanyeol puścił moją rękę.
- Proszę, chciałbym wytłumaczyć Ci to wszystko. - powtórzył.
- Daruj sobie Chanyeol ! - krzyknął ktoś za naszymi plecami. Jego oczy powędrowały w stronę osoby, która wyłoniła się z cienia.
- Sehun. - powiedziałam cicho pod nosem.
- Czy Ty nie widzisz idioto, że ona nie chce mieć z Tobą nic do czynienia? - zapytał Sehun. Widać było jego stanowczość i szeroki uśmiech. Widziałam, że chce sprowokować Chanyeola. Wysoki brunet podszedł do Sehuna i złapał go za kołnierz koszuli.
- Spieprzaj Sehun, dobrze Ci radzę. - zagroził Chanyeol.
- Sehun, idź. - odezwałam się. Obydwoje zwrócili na mnie uwagę. Chanyeol puścił Sehuna, a ten bez słowa odwrócił się i odszedł.
- Daria... - zaczął Chanyeol i zbliżył się do mnie.
- Nie. - powiedziałam stanowczo - Chanyeol, to nie znaczy, że daję Ci szansę, na wytłumaczenie się. Nie chcę mieć z żadnym z was nic wspólnego. - miałam wrażenie, że się uśmiecham. - Mam was dość. - powiedziałam i odeszłam. Wtedy myślałam, że to wszystko ma sens, że dam sobie radę sama. Tak wtedy myślałam.

*miesiąc później*
Mijał kolejny dzień, a ja nie mogłam zapomnieć o sytuacji w parku. Czym bardziej chciałam wyprzeć ich z pamięci, wracali z dwukrotnie większą siłą. Kilka dni temu wysłałam Chanowi SMS z propozycją spotkania. Nie mogłam żyć dalej bez wyjaśnienia wszystkiego. Bo przecież od Chanyeola to wszystko się zaczęło. Dziś był dzień spotkania. Ubrałam ciepły płaszczyk i wyszłam na zewnątrz. Dzisiejszy dzień był wyjątkowo mroźny. Kiedy dotarłam na miejsce była godzina 8. Usiadłam na huśtawce i spojrzałam na ekranik telefonu. Jeszcze tylko 10 minut. - pomyślałam i schowałam telefon. Zaczęłam poruszać nogami, założyłam rękawiczki i naciągnęłam bardziej czapkę. Z każdą kolejną godziną, robiło się coraz zimniej. Minęło południe, a Chanyeol nadal nie przyszedł. Huśtałam się delikatnie, kierując głowę raz w prawą, a raz w lewą stronę. Wyjęłam dłoń z rękawiczki, wysłałam SMS i schowałam skostniałą rękę z powrotem do rękawiczki. Minęły kolejne dwie godziny. Zaczęłam robić się głodna i prawie nie czułam stóp. Schyliłam głowę i huśtając się delikatnie wpatrzyłam w ziemię. Nagle przed sobą zobaczyłam czarne trampki. Uśmiechnęłam się delikatnie i z nadzieją spojrzałam na osobę przede mną.
- Sehun ? - zdziwiłam się. Chłopak podniósł mnie z huśtawki i mocno przytulił. - Co Ty tu robisz ?
Sehun milczał, ale oderwał się ode mnie i owinął mnie swoim szalikiem.
- Chodźmy do dormy, jesteś przemarznięta. - odpowiedział i pociągnął mnie za rękę. Stanęłam pewnie na nogach. Sehun odwrócił się w moją stronę.
- Na prawdę tak Ci na nim zależy ? - zapytał. Spuściłam głowę na dół. Nie chciałam odpowiadać mu na to pytanie. - Uważaj na siebie. - powiedział cicho chłopak, widząc moje zakłopotanie, zabrał szalik i odszedł. Nie miałam mu niczego za złe.

*Chanyeol*
Minęła 17, a do mojego pokoju wszedł Sehun. Jego wyraz twarzy, nie wskazywał na nic dobrego. Spojrzał na mnie z wyrzutami sumienia.
- Ona tam na Ciebie czeka. - powiedział. W pierwszej chwili nie wiedziałem o co mu chodzi. Zerknąłem na komórkę. Data, którą zobaczyłem na ekraniku, przypomniałam mi, co chłopak miał na myśli. Zerwałem się z fotela, złapałem kurtkę i minąłem Sehuna w drzwiach. Jak mogłem o tym zapomnieć. Gdy tylko znalazłem się za bramką, zacząłem karcić się za moje zapominalstwo. Całą drogę na plac zabaw, przebiegłem. Gdy tylko byłem na miejscu, moim oczom ukazał się ciemnoniebieski płaszcz i szara czapka. Dziewczyna huśtała się na bujaczce. Podszedłem do niej i złapałem kilka oddechów. Daria podniosła się i wbiła we mnie swój wzrok. Zwiesiłem głowę i szeroko się uśmiechnąłem. Jej twarz sprawiła, że czułem się szczęśliwy. Przystawiłem swoje dłonie do ust, dmuchnąłem w nie kilka razy i potarłem. Przyłożyłem rozgrzane dłonie do jej zmarzniętych policzków.
- One są zimne. - powiedziała słodko dziewczyna, rozśmieszając mnie. Oderwałem dłonie od jej buzi i mocno ją przytuliłem.
- Kocham Cię. - wyszeptałem jej do ucha, przytulając jeszcze mocniej. - Kocham Cię Daria.
--------------------------------------------------------------------------------------------------------------
Jako kilka słów na zakończenie, chciałabym napisać, że bardzo fajnie pracuje mi się z zamówieniami. Mam nadzieję, że podoba wam się ff, które piszę i mam nadzieję, że będzie przybywało zamówień. Pozdrawiam, założycielka.

Brak komentarzy: