sobota, 26 marca 2016

Mark (Got7) `chapter 1 (ost.)

Główni bohaterowie: Mark (GOT7); V (BTS); Gummi;
Bohaterowie drugoplanowi: Lexi; JB (GOT7); Suga (BTS)
Gatunek: romans; dramat; jedno-part
* * *
Wróciłam do domu, gdy tylko otworzyłam drzwi, na korytarzu czekała już na mnie siostra - Lexi.
- Gdzieś Ty była do cholery ? - spytała wściekle. Rzuciłam jej dzikie spojrzenie.
- Byłam z Yi-En. - odpowiedziałam spokojnie. Nie chciałam dać się jej sprowokować.
- Znów włóczyłaś się z tym Tajwańczykiem ? - parsknęła. Wstałam i przechodząc obok niej uderzyłam w jej ramie.
- Uważaj na słowa kretynko. - zagroziłam wchodząc do pokoju, zarazem przekręcając klucz w zamku. Rzuciłam plecak w kąt i usiadłam na łóżku. Wyjęłam telefon. Pomarańczowa lampka LED migała oznajmiając radośnie otrzymaną wiadomość. Odblokowałam ekran i szybko odczytałam SMS. "Gummi, hej. Może zobaczymy się dziś w dormie ? Mam dla nas film, czekam." 
Uśmiechnęłam się. Odkąd byłam z Yi-En poznałam na prawdę dobrych i miłych ludzi. Jednym z nich był właśnie V. Odpisałam szybko, potwierdzając moje przybycie i schowałam go z powrotem w kieszeń spodni. Niedługo musiałam czekać na odpowiedź V. W końcu zaprzyjaźniliśmy się tylko i wyłącznie dzięki Yi-En, ale od razu poczuliśmy się w swoim towarzystwie swobodnie. Wychodząc z domu zabrałam paczkę papierosów i ruszyłam przed siebie. Od dormy V dzieliło mnie raptem 500 m, więc wolnym krokiem przeszłam na drugą stronę ulicy i wypatrywałam budynku. Po chwili zobaczyłam jego dach i w kilka minut byłam już przed drzwiami. Zadzwoniłam, minęło kilka sekund nim ktoś otworzył mi drzwi.
- Hej Gummi. - uściskał mnie na przywitanie - V jeszcze się kremuje w pokoju. - zauważyła wpuszczając mnie do środka.
- Nic nie szkodzi Suga, poczekam. - odpowiedziałam mu grzecznie. Chłopak powiesił moją kurtkę na wieszak i zaciągnął mnie do salonu.
- Usiądź bo mam coś dla Ciebie.
Zrobiłam co powiedział i wpatrzyła się w niego. Suga wyjął z kieszeni brązowych spodni papierosa. Wkładając mi go w ręce szeroko się uśmiechnął.
- Suga, przecież wiesz, że mam swoje. - odpowiedziałam, baczniej przyglądając się podarunkowi.
- Tak, wiem, ale to nie to co myślisz. - odrzekł. Po raz kolejny szeroko się uśmiechnął. Przytknęłam papierosa bliżej twarzy. Zapach tabaki przebijał ostrzejszy, siarczysty przebłysk.
- Ganja. - powiedziałam i zaśmiałam się cicho. Suga wstał z fotela, nachylając się nade mną.
- Taki mały prezencik na dziś. - przyznał - Mam tego więcej. Jak będziesz chciała zajarać, wpadnij na górę. - odwrócił się. Słyszałam jak jego kroki milkną na drzwiami pokoju. Schowałam papierosa do w pudełka, które było już prawie puste i schowałam je do kieszeni spodni. Wpatrzyłam się we włączony telewizor i nie zauważyłam, że V siedzi już obok mnie i energicznie szturcha mnie w ramię.
- Cześć moja śliczna przyjaciółko. - powiedział ściskająć mnie mocno.
- Cześć mój zabawny przyjacielu. - odparłam, kładąc mu głowę na ramieniu.
- To zaczynamy. - V wziął pilot i włączył film. Pierwsze 10 minut okazało się nudniejsze niż myślałam. Moja głowa znalazła się na udach V, który delikatnie głaskał moje włosy. Przez kolejne kilka minut próbowałam powstrzymać się od tego żeby nie zasnąć. Byłam zmęczona, a mój głód sprawił, że zamknęłam oczy na kilka sekund. Obudziłam się dopiero po dwóch godzinach. Podniosłam się z kolan V i rozejrzałam. Zegar na ścianie wskazywał godzinę piętnastą. Przetarłam oczy, kierując głowę na V. Jego głowa niebezpiecznie odchylała się do tyłu. Uśmiechnęłam się, bo chłopak najwyraźniej też zasnął. Podniosłam się z kanapy najciszej jak mogłam i skierowałam się w stronę pokoju Sugi. Gdy tylko weszłam do środka uderzył we mnie odór palonej ganji. Chłopak zerwał się na nogi i momentalnie opadł na kanapę na której siedział.
- Jak mnie przestraszyłaś. - powiedział z ulgą.
- Bawisz się beze mnie. - powiedziałam ze złością w głosie.
- Usiądź to pobawimy się razem. - uśmiechnął się. Jego białka były lekko zaczerwienione, a oczy szkliste. Wiedziałam, że musiał już trochę wypalić. Podeszłam do niego, siadając obok. Chłopak podał mi skręta i zapalniczkę. Bez wahania podpaliłam papierosa, mocno się zaciągając. Dym, który znalazł się w płucach, swobodnie wyleciał na zewnątrz. Poczułam jak zaczyna otaczać mnie fala spokoju i równowagi. Wypaliłam do końca i oddając zapalniczkę chłopakowi, obróciłam się na pięcie.
- Zaczekaj. - złapał mnie za nadgarstek. Odwróciłam się, a chłopak wręczył mi pełną paczkę wynalazku. - Proszę, to dla Ciebie. - powiedział i  mocno mnie uściskał. - Zaległy prezent urodzinowy.
- Nie trzeba. - odpowiedziałam.
- Trzeba. - przyznał. - Trzymaj się słońce. Pa. - ucałował mnie w policzek. Wyszłam z jego pokoju i zeszłam do salonu. V nadal spał, a telewizor, wyłączył się automatycznie. Podeszłam do niego i przez chwilę wpatrywałam się w jego twarz. Chłopak wydał mi się uroczy. Przysunęłam się bliżej niego. Teraz widziałam dokładniej jego twarz. Dotknęłam jego policzka, a chłopak poruszył się i otworzył oczy. Spojrzał na mnie mętnym wzrokiem i rozprostował się. Przez chwilę walczyłam z uczuciem, które ogarnęło mnie odkąd spojrzałam na niego. Trwało to może kilka minut, a nawet sekund. Przysunęłam się blisko jego twarzy i zetknęłam nasze wargi w pocałunku. Chłopak nie protestował, po chwili wkładając swoją rękę w moje włos i delikatnie masując głowę. Ekscytacja i radość jakie miotały moim ciałem ustąpiły wyrzutą sumienia, strachowi. Oderwałam się od chłopaka i pośpiesznie udałam się do wyjścia. Wkładałam kurtkę, kiedy przede mną zjawił się chłopak.
- Co się stało ? Zrobiłem coś nie tak ? - zarzucał mnie pytaniami.
- Nie V, było dobrze. Nawet bardzo, ale ja nie mogę. - przyznałam. Czułam jak do moich oczy napływają łzy. - Przepraszam. - powiedziałam, minęłam go wybiegłam z dormy. Od razu skierowałam się do budynku, w którym mieszkał Mark. Gdy tylko taksówka zawiozła mnie na miejsce, zapukałam do drzwi. Otworzył mi Mark. Gdy tyko go zobaczyłam, moje serce krzyknęło "Nie mów mu. Ma nic nie wiedzieć!".
- Hej kochanie. - powiedziałam.
- Hej. - wpuścił mnie do środka. - Gdzie byłaś? Dzwoniłem, pisałem.
Zdjęłam buty, kurtkę i w milczeniu weszłam do jego pokoju, który znajdował się na parterze.
- No więc, gdzie byłaś ? - zapytał. Spojrzałam na niego.
- Byłam u V. - odpowiedziałam pewnie. W powietrzu czułam, że Mark przygotowuje się do kłótni.
- A co robiliście ? - spytał.
- Oglądaliśmy film, ale zasnęłam i nie pamiętam o czym był. - odpowiedziałam. Mark od razu wybuchnął.
- Dlaczego cały czas spotykasz się z tym frajerem !?
- On nie jest frajerem. - opowiedziałam mu spokojnie. Nie chciałam dać się sprowokować.
- Bronisz go ! Może się z nim przespałaś, co ?
- Ty podła gnido, jak możesz ! - moja otwarta dłoń powędrowała na jego policzek. Odskoczyłam od niego, ale Mark złapał mnie za ramiona i lekko potrząsnął. Wyglądał na wściekłego. Nagle jego twarz przybrała delikatnego wyrazu, a on rozluźnił swój uścisk.
- Ja po prostu nie mogę cię stracić. - przyznał cicho. - Przepraszam cię Gummi. Nie chcę żeby to tak wyglądało, ale gdy tylko słyszę o tym jak dobre dogadujesz się z V, jestem zazdrosny. Ja nie jestem taki jak on, my tak dobrze się nie dogadujemy. I to wszystko we mnie siedzi, jak cholerna drzazga.
- Hej, Mark, ale to ja Ciebie kocham. - powiedziałam całując go delikatnie. Chłopak przytulił się do mnie, składając na szyi pocałunek.
- Muszę iść na trening, dasz sobie radę tutaj ? - zapytał.
- Tak. - dopowiedziałam mu. Mark przebrał się, wziął torbę sportową i żegnając się ze mną buziakiem, wyszedł. Otworzyłam okno w pokoju. Świeże powietrze otoczyło mnie ze wszystkich stron, delikatnie łaskocząc. Wyszłam z pokoju i skierowałam się do kuchni. Gdy tylko wypiłam herbatę, w pomieszczeniu pojawił się JB.
- Gdzie Mark ? - zapytał. Zignorowałam go i odłożyłam gazetę na półkę w rogu. - Ej, Gummi !
- Czy Ty wszystko musisz wiedzieć ? - spytałam
- Boże, co Ci odbiło ? - spytał. Najwyraźniej był oburzony. - Ja do Ciebie przyjacielsko, a Ty do mnie z wrogością. - chwycił butelkę wody owocowej, i wszedł na górę. Przeczesałam włosy palcami i uderzyłam pięścią w stół. Podniosłam się, weszłam do góry i zapukałam do pokoju JB. Nikt mi nie odpowiedział, więc zapukałam powtórnie. Nadal nic. Chwyciłam za klamkę i weszłam do środka. Chłód, który panował w środku sprawił, że zrobiło mi się słabo.
- Czego chcesz ? - zapytał wzburzony JB. Jego wzrok utkwiony był w otwartym oknie. Podeszłam bliżej.
- Nie chciałam źle. - przyznałam.
- Źle ? - odwrócił głowę w moją stronę, wrogo patrząc mi w oczy. - Źle to jest odkąd Ty tutaj jesteś. - przyznał z uśmiechem - Wszystko psujesz ! Nasz zespół się sypie, a to wszystko przez Ciebie idiotko. Mark nigdy nie powinien cię poznać, a tym bardziej tu przyprowadzać.
Miałam wrażenie, że ktoś przebija moje serce strzałą. Odwróciłam się i wyszłam z jego pokoju. Pośpiesznie zeszłam na dół, zabrałam kurtkę i buty, które założyłam za zewnątrz i wyszłam za bramkę. Wyjęłam telefon z kieszeni. Po kilku próbach nawiązania połączenia z V, zrezygnowałam, zamówiłam taksówkę i po kilkudziesięciu minutach wylądowałam przed klubem, w którym trenował Mark. Weszłam na tyły i pośpiesznie wypaliłam trzy siarczyste papierosy od Sugi. Schowałam resztę do kieszeni i wyszłam na halę treningową. Kilkoro chłopców zwróciło na mnie uwagę, któryś z nich nawet krzyknął do Marka: "Gummi przyszła". Gdy tylko chłopak znalazł się blisko mnie, jego twarz przybrała nieco innego wyrazu niż wcześniej.
- Paliłaś ? - spytał. Dopiero wtedy poczułam jak silne były papierosy. Mark nie lubił kiedy się trułam.
- Tak. - odpowiedziałam pewnie. Mark był zniesmaczony. - Przepraszam cię. - zacisnęłam powieki. - Z nami koniec.
- Co, jak to ? - spytał Mark. - Dlaczego ?
- Nie kocham cię. - wzięłam kolejny szybki oddech.
- Nie wierzę w to. - powiedział. - Spójrz mi w oczy i powiedz, że z nami koniec.
Uniosłam głowę na wysokość jego oczu i spojrzałam w nie.
- Z nami koniec. - powiedziałam tak po prostu.
- Dobrze. - pokręcił głową zły. Opuścił ją i przetarł oczy. - Wynoś się.
- Ma...
- Nic nie mów. - przerwał i spojrzał na mnie zawiedziony. - Nie chcę Cię znać. Nie chcę !
Odwróciłam się i skierowałam do wyjścia. Po chwili byłam już na zewnątrz. Mój telefon zaczął nerwowo wibrować w kieszeni. Odebrałam go szybkim ruchem.
- Coś się stało ? - usłyszałam zdenerwowany głos V. W tle szum i pomiędzy klaksonami jego szybki oddech.
- Potrzebuję pomocy. - powiedziałam
- Gdzie jesteś ?
- Spotkajmy się w naszym miejscu. - rozłączyłam się. Wyjęłam papierosa, idąc w stronę umówionego miejsca.

*V*
Biegłem ile sił w nogach. Gdy tylko dowiedziałem się, że Suga dał Gummi pełną paczkę jego wymyślnych papierosów wpadłem w szał. Obawiałem się, że dziewczyna wypali wszystko na raz. Wszystko zwieńczała myśl o Marku. Gdyby był spokojniejszy i opanowany, na pewno Gummi nie miałaby teraz takich problemów. Gdy tylko znalazłem się na miejscu, dziewczyna siedziała już na trawie. W nosie poczułem ostry zapach i dostrzegłem górę białego dymu. Podszedłem do niej. Gdy tylko schyliłem się nad Gummi, jej wzrok padł prosto w moje oczy. Przestraszyłem się. Jej białka miały odcień jasnej, szklistej czerwieni. Miałem wrażenie, że patrzę w oczy lalki.
- Gummi ! - potrząsnąłem ją za ramiona. Dziewczyna upuściła papierosa na trawę, szybko przycisnąłem go butem. - Co się dzieje do cholery!? - w moich oczach zebrały się łzy - Co się dzieje Gummi?!
Dziewczyna wpatrywała się we mnie milcząc.
- Ja już tak nie chcę. - wyszeptała. Jej głos był ledwo słyszalny. - Chcę to skończyć.
- O czym Ty mówisz ? - wrzasnąłem po raz kolejny, mocno potrząsając dziewczyną.

*Gummi*
Wpatrywałam się w chłopaka przez krótką chwilę. Usłyszałam stłumiony wybuch. Wszystko zaczęła otaczać ciemna mgła. Świat stanął, a z nim moje serce.

[2 dni później]

Lokalna telewizja: "Nie żyje Gummi Mayers, córka piosenkarki i aktorki Joulie Mayers. Miała 19 lat (...) Okoliczności śmierci dziewczyny nie są nam w pełni znane, ale po rozmowie z jednym z biegłych, dowiedzieliśmy się, że dziewczyna miała zawał serca. Przyczyną było zażycie ogromnej ilości heroiny i marihuany..."

`````````````````````````````````````````````````````````````````````````````````````````````````````````````````````````
Liczba słów w poście wynosi: 1965
Liczba liter w poście wynosi: 11981
-------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------
Widzisz błąd? Zgłoś go w komentarzu.

Brak komentarzy: