piątek, 8 kwietnia 2016

Kai (Exo) `chapter 1

Bohaterowie: Kai (EXO); Salari
Bohaterowie poboczni: Sehun, Chen, Chanyeol (EXO); Hyun-Bin
Gatunek: dramat
* * *
- Wstawaj kochanie. - ciepły oddech na moim karku sprawił, że zadrżałam.
- Daj mi spać. - powiedziałam, przyciskając twarz do poduszki.
- Tak nie będziemy rozmawiać. - powiedział chłopak, odwracając mnie na plecy. Przygważdżając moje ręce do prześcieradła, usiadł na mnie okrakiem. Otworzyłam oczy i spojrzałam na niego zdenerwowana. Jego brązowe włosy odstawały w różne strony, na jego twarzy zagościł śnieżnobiały uśmiech, a słońce delikatnie oświetlało jego nagi tors.
- Czy Ty chociaż raz dasz mi się wyspać w weekend ? - spytałam.
- Nie dam. - jego dłonie zacisnęły się mocniej na moich nadgarstkach. - Wynagrodzę Ci to skarbie.
- Daj mi pospać. - powiedziałam po czym wypięłam na niego język. Chłopak pochylił się nade mną i złożył na moich ustach delikatnego całusa.
- A tak nie mogę Ci tego wynagrodzić ? - zapytał. Przysunął ucho do moich ust, oczekując odpowiedzi.
- Daj spać. - powiedziałam z powagą.
- Dobrze. - zszedł ze mnie i wyszedł z pokoju. Gdy tylko drzwi zamknęły się za nim, podciągnęłam się na łokciach i spojrzałam w ich stronę. Wyrzuty sumienia przyszły bardzo szybko. No to ładnie - pomyślałam i zsunęłam się z łóżka. Ubrałam sukienkę i wyszłam z pokoju, kierując się na dół. Zajrzałam do salonu, w pierwszej chwili nie zauważając Sehuna, który gra na Xbox-ie.
- Hun, widziałeś Kaia ? - zapytałam.
- Nie. - odpowiedział szybko, nie odrywając wzroku od ekranu. Słysząc za sobą kroki, odwróciłam się na pięcie, z myślą o Kaiu. Przede mną stanął Chen. Jego senny wzrok informował mnie, że dopiero wstał.
- Kai jest w kuchni. - powiedział zachrypniętym głosem, przeciągnął się, po czym wszedł na górę.
- Dzięki Chen. - drzwi do jego pokoju zamknęły się, a ja ruszyłam w stronę kuchni. Gdy tylko weszłam do środka, Kai, który stał oparty o kuchenny blat, odwrócił ode mnie wzrok.
- Przepraszam. - przyznałam i podeszłam do niego, chwytając jego dłoń.
- Mam wrażenie, że już mnie nie chcesz. - powiedział.
- Co Ty pleciesz Kai ? - spytałam
- Ignorujesz mnie. - zaczął - Ostatnio nie dajesz się przytulić, pocałować.
Każde jego słowo było jak cios prosto w twarz. Dopiero teraz zdałam sobie sprawę, że krzywdziłam mojego faceta.
- Przepraszam Cię kochanie. - powiedziałam przytulając go. - Kocham cię i nie chcę Cię stracić.
- Ja Ciebie też. - odpowiedział. Podniosłam wzrok i pocałowała namiętnie. Chłopak obdarował mnie uśmiechem i ucałował w czoło.
- Wiesz, mam na Ciebie ochotę. - wyszeptał mi do ucha. Mój dźwięczny śmiech rozległ się po całej kuchni.
- Nie mogę na was patrzeć. - usłyszałam głos Chanyeola. Odwróciłam się w jego stronę z szerokim uśmiechem.
- Po prostu jesteś zazdrosny. - przyznałam. Widziałam, że mam trochę racji, kiedy jego twarz wykrzywiła się w geście odrazy, po czym wyszedł bez słowa. Wróciłam do Kaia, który trzymał swoje ręce na moich biodrach.
- Może przejdziemy do naszego pokoju ? - spytał z uśmiechem, przyciągając mnie do siebie.
- Masz coś na myśli skarbie ? - zapytałam, odsunęłam się od niego i podążyłam w stronę schodów na piętro.
- A jeśli tak to masz zamiar coś z tym zrobić ? - zapytał, idąc za mną.
- Najpierw... - przerwałam i stanęłam. Kai zrobił to samo. - ...musisz mnie złapać ! - krzyknęłam, rzucając się biegiem przed siebie.
- Złapię cię ! - chłopak ruszył w pogoń za mną. Nie zauważyłam kiedy wybiegłam do ogrodu. Moje nogi z ciepłej podłogi, wbiegły na zimną ziemię, którą powoli zaczął pokrywać delikatny puch. Stanęłam na środku ogrodu nie zwracając na nic uwagi i po chwili zamysłu spojrzałam w niebo, wyciągając rękę przed siebie. Białe płatki śniegu spadły wesoło na moją dłoń, zostawiając po sobie jedynie mokrą plamę. Uśmiechnęłam się przez chwilę, czując, że ktoś obejmuje mnie w pasie.
- Pięknie, prawda ? - zapytałam, kolejny raz spoglądając w niebo.
- Zdecydowanie. - odpowiedział Kai.
- Chłopaki, śnieg pada ! - krzyknęłam i spojrzałam w stronę patio. Zaspany Chen wyszedł na zewnątrz, zaraz po nim z domu wybiegł Chanyeol. Przybiegł do mnie, chwycił mnie w pasie i zakręcił dookoła. Zaśmiałam się dźwięcznie patrząc na jego radość, po czym wróciłam do Kaia, wtulając się w niego.
- Wyjdziemy gdzieś dziś ? - zaproponował chłopak.
- Jeśli chcesz. - odpowiedziałam mu i cmoknęłam go w policzek. Odwróciłam się do Chanyeola i Chena. - Do domu chłopaki.
Gdy wszyscy znaleźli się w środku, wypiliśmy razem herbatę i usiedliśmy w salonie. Nagły dzwonek telefonu Kaia, wyrwał mnie z rozmowy. Jego rozmowa była krótka i niezrozumiała. Gdy tylko wrócił do salonu, pożegnał się i obiecując, że wróci za dwie godziny, wyszedł z domu. Umyłam naczynia, zrobiłam kolację i poszłam do pokoju. Minęło trochę czasu, a ja nadal siedziałam w oknie szkicując i jednocześnie wypatrując Kaia. Pukanie do drzwi wyrwało mnie z oczekiwania. Odwróciłam głowę w stronę dźwięku.
- Proszę.
W pokoju pojawił się Sehun.
- Hej Salari. - powiedział. Wyglądał na smutnego.
- Hej. - odpowiedziałam na sam początek. - Coś się stało ?
- Nie. - odpowiedział. - Po prostu przyszedłem.
- Przecież widzę. - przyznałam - Co się stało ? Mów.
- To aż tak widać ? - spytał zdziwiony. - Tęsknię za domem.
- Kochanie, chodź tu. - powiedziałam wyciągając do niego ręce. Sehun usiadł obok mnie i przytulił się do mnie jak małe dziecko.
- Tęsknię za całą rodziną. - przyznał po raz kolejny.
- Hun, nie załamuj się. - powiedziałam i pogładziłam go po głowie. Sehun podniósł głowę i spojrzał mi w oczy. Czas stanął, jego twarz znalazła się blisko mojej. Moje serce przyśpieszyło, a jego oddech przyśpieszył. Miałam wrażenie, że trwało to kilka minut. W końcu jego usta dotknęły moich, łącząc się w pocałunku.
`````````````````````````````````````````````````````````````````````````````````````````````````````````````````````````
Liczba słów w poście wynosi: 952
Liczba liter w poście wynosi: 5657
-------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------
Widzisz błąd? Zgłoś go w komentarzu.

Brak komentarzy: