niedziela, 1 maja 2016

Xiumin (Exo) `part 1 (ost.)

Główni bohaterowie: Xiumin, Chanyeol (EXO); Serine
Bohaterowie poboczni: Suho, Kai (EXO)
Gatunek: romans; wątek psychologiczny
* * *
"I’d fall anywhere with you...".
Słysząc kilka słów znanej mi melodii, mimowolnie zaczęłam nucić ją pod nosem. Wspomnienia z dzieciństwa spłynęły na mnie niczym deszcz, rozlewając się po mojej głowie. Czując się niepewnie, poprawiłam się w fotelu i schowałam twarz w dłoniach. Od czasu wypadku widziałam wszystko w czarnych barwach. Ciepłe palce przebiegły po moim kolanie, żeby móc oprzeć się na udzie. Otarłam łzę, która spłynęła po moim policzku i od razu podniosłam głowę. Brązowooki brunet klęczał przede mną i spoglądał z powagą na moją twarz.
- Hej Channie. - powiedziałam, zdobywając się na słaby uśmiech.
- Hej. - odpowiedział. - Wszystko w porządku ? - dopytał.
- Tak. - skłamałam. Jego głowa przekręciła się lekko na prawą stronę, a jego wyraz twarzy zmienił.
- Widzę, że płaczesz. - stwierdził - Nie jestem ślepy moja droga.
Spojrzałam mu prosto w oczy, koncentrując się na ostatnich nutach piosenki, próbując powstrzymać to co siedziało głęboko w środku.
- Serine ? - dotknął mojej ręki, po czym zjechał do dłoni i złączył nasze palce.
- Przepraszam Chanyeol - powiedziałam od razu i kiwając głową, po moich policzkach zaczęły spływać łzy. Cała frustracja, strach i samotność wtargnęły w moje życie kilka tygodni temu, a ja nie dawałam sobie z nimi rady. Chanyeol usiadł na kanapie i pociągając mnie za sobą, ułożył mnie na swoich kolanach. - Nie wiem co mam robić. - przyznałam po chwili.
- Dlaczego ? - spytał - Co takiego się stało ?
- Gdy tylko zobaczyłam cię po raz pierwszy od wypadku, nie mogłam powstrzymać swoich uczuć. Moje serce pędziło jak oszalałe, a w twoich oczach widziałam tylko siebie. - przerwałam na chwile, czując jak po mojej twarzy rozpływa się fala gorąca - Nie mogłam racjonalnie wyjaśnić tego uczucia. - przełknęłam ślinę i kontynuowałam - Nie wiem jak było pomiędzy nami sprzed wypadku.
- Serine, chciałabyś mi coś powiedzieć ? - spytał. Jego oczy delikatnie błyszczały, doprowadzając mnie tym do szaleństwa. Kolejny raz czułam jak niewidzialna lina, przewiązana w moich ramionach, przyciąga mnie w jego stronę. Jego kciuk przejechał wnętrzem po moim policzku, a on sam oparł swoje czoło o moje. W jednej chwili oby dwoje zamknęliśmy oczy, oddając się chwili. Czując przesuwającą się dłoń na tył mojej głowy, delikatne palce zaczęły muskać moją skórę głowy. Czując coraz bliżej jego ciepło, otworzyłam oczy, napotykając jednocześnie jego słodkie oczy. Zbliżając swoją twarz do niego, przystanęłam zaledwie kilka centymetrów, przed nim.
- Nie wiem co mogę Ci powiedzieć. - przyznałam cicho.
- Powiedz mi jedno. - wyszeptał. Jego oddech musnął mój policzek, łaskocząc.
- Tak ? - spytałam. Chanyeol zbliżył się i jednym, delikatnym ruchem, złączył nasze usta w pocałunku. Nie broniąc się, oddałam się jego namiętnym ustom. Czując coraz szybsze bicie serca, pozwoliłam chłopakowi na kontrolowanie sytuacji. Gdy tylko pociągnął mnie za rękę do góry, nie odrywając się od jego ust, ustałam przed nim. Jego dłonie wędrując od bioder, na pośladki, zgrabnie podciągnęły mnie do góry. Moje nogi owinęły się wokół jego bioder, a ręce wokół szyi. Idąc po schodach do góry, czułam, że dziś wydarzy się coś ważnego. Chanyeol kopnął butem, na wpół otwarte drzwi i wchodząc do środka, zrobił to co wcześniej, a drzwi z hukiem uderzyły o futrynę, zamykając się. Podchodząc do łóżka, delikatnie położył mnie na nim i oderwał się na moment, łapiąc kilka szybkich wdechów. Jego klatka piersiowa poruszała się nadzwyczaj szybko. Tracąc ze mną kontakt wzrokowy, ściągnął z siebie koszulkę. Jego nagi tors, wyrzeźbiony brzuch i muskularne ramiona wprawiły mnie w osłupienie. Pochylając się nade mną, kolejny raz oplótł sobie moje nogi wokół swoich bioder i zwinnym ruchem podniósł mnie z łóżka. Jego usta błądziły po mojej szyi, żeby znów przejść do zwinnych pocałunków.  Podchodząc do biurka, jego dłoń podtrzymująca mój pośladek przemknęła po biurku. Rzeczy z biurka rozsypały się po podłodze, a ja w momencie siedziałam na drewnianym blacie. Zdejmując moją koszulę i rozrywając koszulkę, rzucił je na podłogę. Uśmiechnął się łobuzersko. Jego dłonie wpełzły pod moje spodnie, spoczywając na pośladkach. Chłopak cyklicznie ściskał je, napierając na mnie swoim wyczuwalnym już wypukleniem w spodniach. Moje paznokcie co jakiś czas wbijały się w jego plecy, a on mruczał podniecająco. Gdy jego usta zjechały na moje piersi, wczepiłam się w jego włosy. Chanyeol dotknął palcem jednego z moich sutków, a moim ciałem wstrząsnął dreszcz. Wyjmując jedną z piersi, włożył sutek do ust i delikatnie go liżąc, ściskał drugą pierś w dłoni. Odchyliłam głowę poddając się pieszczotą bruneta.
Gdy tylko dźwięk tłuczonego szkła odbił się echem w mojej głowie, obydwoje odwróciliśmy się w stronę hałasu. Chanyeol wzdrygnął się i zasłonił mnie swoim ciałem. Zdziwiona twarz czarnowłosego chłopaka, zmieniła momentalnie kolor na widoczną czerwień. Spojrzałam szybko na Chanyeola i chłopaka, którego już dawno nie było w wejściu. Zeskakując z biurka, założyłam pośpiesznie koszulę.
- Serine. - Chanyeol złapał mnie za rękę w ostatniej chwili.
- Przepraszam Channie. - powiedziałam, patrząc nerwowo w stronę wyjścia z pokoju. Chłopak niepewnie puszczał moją dłoń. Wybiegając z pokoju, szybko zrozumiałam gdzie popełniłam błąd. Słysząc hałas dobiegający z mojej sypialni, skierowałam się właśnie w tamtą stronę. Gdy tylko wpadałam do pokoju, zauważyłam, że chłopak nerwowo pakuje moją walizkę.
- Opanuj się. - powiedziałam. Chłopak nie odrywając się od swojego zajęcia, milczał. Chwytając za jego ramię z nadzieją, chłopak od razu zmierzył mnie wzrokiem. Widząc ogień, który płonął w jego wnętrzu, wiedziałam, że to koniec.
- Puść mnie. - zażądał.
- Nie. - powiedziałam stanowczo. - Uwierz, że to nie było tak. - kontynuowałam - Nie mogę tego wytłumaczyć.
- I nie musisz. - odepchnął mnie i wrócił do wrzucania ostatnich ubrań do walizki.
- Ja nic do niego nie czuję. - powiedziałam, prawie krzycząc.
- Wynocha stąd ! - krzyknął ściekły i wyszedł z pokoju. W pośpiechu zbiegł po schodach i wyrzucił moją walizkę na zewnątrz. Pobiegłam w ślad za nim, zasłaniając mu drogę powrotu.
- Zostaw ją ! - wtrącił się Chanyeol, stając na przeciw chłopaka.
- Nie wystarczy Ci, że o mało jej nie posunąłeś? - krzyknął mu w twarz. Chanyeol przygryzł wargę i odwracając się bokiem, zacisnął pięść, wymierzając mu podbródek. Czarnowłosy chłopak z łatwością oddał równemu sobie. Chanyeol rzucił się na wściekłego Xiumina, powodując bójkę. Krzyki Suho i Kaia, którzy na dobre odciągnęli od siebie chłopaków, momentalnie ustały.
- Wynoś się stąd szmato ! - krzyknął Xiumin, wyrywając się Suho i wycierając krew z brody. Spoglądając na niego przez łzy, pokręciłam głową.
- Wiesz co Xiu ? - krzyknęłam, wybuchając. Jego twarz przybrała nieco spokojniejszego wyrazu. - Pieprzeni idioci ! Mam was dosyć ! - odwróciłam się na pięcie i wychodząc, trzasnęłam drzwiami. Zebrałam ubrania z chodnika, zamknęłam walizkę i wróciłam do domu. Rzucając walizkę w kąt, usiadłam na łóżku. Moja wściekłość dawała o sobie znać. Uderzyłam pięścią o ramę łóżka, po czym poczułam promieniujący ból, przechodzący od palców do łokcia. Rozglądając się po pokoju zauważyłam na biurku połyskujące kluczyki. W momencie przebrałam się, chwyciłam kluczyki i zbiegłam do garażu. Siadając na motocyklu poczułam przypływ adrenaliny i strach jednocześnie. Nie byłam pewna czy nadal potrafię panować nad taką maszyną. Wkładając kluczyk w stacyjkę, przekręciłam ją, oczekując reakcji motocykla. Gdy tylko maszyna odpaliła, ucieszyłam się, a uczucie niepewność odeszło szybciej niż mnie przyszło. Włożyłam kask na głową, włączyłam bieg i powoli ruszyłam. Wyjechałam z garażu i stając przy wyjeździe, odkręciłam manetkę do końca, pędząc w stronę autostrady.

*Xiumin*
Stojąc w futrynie drzwi wejściowych, wpatrywałem się w trawę. Zimny podmuch wiatru przywiał coś na chodnik. Pośpiesznie wybiegłem i podnosząc kartkę z kostki, wczytałem się w treść. Zbliżający się ryk silnika zmusił mnie do oderwania wzroku i podniesienia go do góry. Przemykający, czerwony motocykl wydał mi się bardzo znajomy. Orientując się kto go prowadził, coś pchnęło mnie do garażu. Włożyłem kask, przekręciłem kluczyk w stacyjce niebieskiej R1 i ruszyłem za czerwoną strzałą.

*Suho*
- Chciałeś się z nią przespać ? - spytałem go. - Przecież dobrze wiesz, że...
- ...wiem. - przerwał. - Wszyscy chcemy to w jakiś sposób osiągnąć.
Naszą rozmowę przerwał pisk opon. Wybiegając na zewnątrz, ostatnie co zauważyłem to znikający za rogiem motocykl Xiumina.
- Pojechał za nią. - powiedział nerwowo Chanyeol.

*Serine*
Zsiadłam z motocykla, wcześniej opierając go na stopce. Słońce nadal niemiłosiernie paliło. Pozbywając się odzieży wierzchniej, weszłam na pomost i wskoczyłam do ciepłego jeziora. Przepływając kilkukrotnie pewną odległość wróciłam na plażę, biorąc ręcznik i siadając na pomoście. Słońce chyliło się ku zachodowi, tworząc niezwykle piękny widok. Wspomnienia, które zaczęły napływać do mojej głowy, powoli i precyzyjnie wypalały mi wielką pustkę w sercu. Słysząc charakterystyczny stukot na pomoście, zrzuciłam z siebie ręcznik i nie oglądając się za siebie, wskoczyłam do wody. Machałam ramionami, coraz bardziej oddalając się od brzegu, słysząc w pewnym momencie plusk wody. Odkręciłam się i poruszając ramionami dla pozostania na powierzchni, wpatrywałam się w osobę, która zbliżała się w moją stronę.
- Czego chcesz ? - krzyknęłam i zaczęłam płynąć w jego stronę. Będąc obok chłopaka, uniosłam jedną rękę i wymierzając mu policzek, moja dłoń zatrzymała się kilka centymetrów od jego twarzy. Chłopak nawet nie drgnął, chwycił moją dłoń i przyciągnął mnie bez większego oporu.
- Nie mogę cię stracić po raz kolejny. - powiedział cicho, a jego ręce powędrowały na mój kark. Gdy tylko jego dłonie zaczęły zaciskać się bez wyczucia, moja krtań zacisnęła się, blokując dostęp powietrza.
- Xiumin - wyszeptałam, próbując złapać tak bardzo potrzebny mi oddech. Z moich oczu zaczęły cieknąć łzy, a twarz coraz bardziej piekła. Uderzając go w zaciśnięte dłonie, uporczywie próbowałam się uwolnić, co trwało może kilka sekund. Czując jak moje ciało odmawia mi posłuszeństwa, przestałam z nim walczyć. Xiumin rozluźnił uścisk, a moje ciało opadło do wody. Ostatnie co poczułam to woda zalewająca moje płuca.
[...]
Czując czyjeś delikatnie palce zmierzające od kolana i opierające się na podudziu, momentalnie zaczerpnęłam powietrza. Pierwszą myślą była mi ostatnio zapamiętana scena. Miotając się i krztusząc, oparłam się w końcu na czyiś ramionach. Gdy tylko mój oddech unormował się, podniosłam głowę z niepewnością. Spostrzegając twarz chłopaka, przeraziłam się, a łzy mimowolnie cisnęły mi się do oczu.
- Hej. Wszystko w porządku ? - zapytał Chanyeol.
- Tak. - skłamałam. Żółta lampka kontrolna zapaliła się w najmniej spodziewanym momencie powodując strach. Po chwili zastanowienia, spojrzałam na Chanyeola, który milczał, orientując się, że gdzieś to już widziałam.
* * *
Liczba słów w poście wynosi: 1688
Liczba liter w poście wynosi: 10897
Widzisz błąd? Zgłoś go w komentarzu.

Brak komentarzy: