poniedziałek, 13 lutego 2017

Spring Day


Główni bohaterowie: Min Yoongi, Jeon Jungkook
Główna bohaterka: Nayeon
Bohaterowie poboczni: BTS
Gatunek: -
Część: I
Etykiety: BTS


* * *

- Jeon, kiedy będziecie? - zapytałam z ciekawości, czując jak coraz bardziej tęsknię za chłopakami.
- Jeszcze kilka dni i będziemy z powrotem. - powiedział. - Tęsknisz?
- Ja? - zaśmiałam się. - Coś Ty.
- Dobrze. - powiedział obojętnie. - Muszę się śpieszyć, bo zaraz mamy próbę. Zadzwonię później, buziaki od chłopaków. Pa.
- Pa. - rozłączyłam się i westchnęłam głośno.
Podniosłam się z łóżka i zakładając na nogi kapcie, usiadłam przed komputerem, sprawdzając wszystkie media społecznościowe. Natrafiając na kolejny artykuł o koncercie Bangtan, obejrzałam dołączony filmik z fan meetingu. Fanki klejące się do każdego z osobna, ich słodkie minki i krzyki "oppa", powodowały u mnie odruch wymiotny. Nie ważne jak bardzo musiałam być zazdrosna o Jeona, nigdy nie dawałam mu powodu do sądzenia, że tak jest. Jednak warsztaty aktorskie nie poszły w las. Przyglądając się kolejno chłopakom zauważyłam coś niezwykłego. Czyżby Yoongi kolejny raz założył rzemyk ode mnie? - zdziwiłam się, zatrzymując filmiki i przybliżając na dany obszar dłoni.
- Niemożliwe. - krzyknęłam. Pamiętam pierwsze moje spotkania z nim i resztą. Suga siedział zawsze z boku, niedostępny, zniesmaczony każdym moim słowem, obojętny. Jego cięty język zawsze wprowadzał mnie w zakłopotanie. Przez pierwszy miesiąc próbowałam unikać jego towarzystwa, nie chcąc narażać się na docinki i pogardliwe spojrzenia z jego strony. Z czasem zaczęłam spędzać w ich dormie mnóstwo wolnego czasu, lecz moje stosunki z Sugą wciąż nie były dobre. Nadal unikaliśmy jakikolwiek rozmów, ograniczając się tylko do wymiany spojrzeń na przywitanie. W tym samym czasie pojawiła się mocna więź pomiędzy mną a Jungkookiem. Kilka wspólnych wyjazdów we dwójkę, wspólne weekendy i długie rozmowy przez telefon. Czując się wspaniale w swoim towarzystwie pozostaliśmy najlepszymi przyjaciółmi. Pomimo tego, że dogadywałam się wspaniale z Jeonem, Suga nadal nie dawał mi spokoju. Nadeszły święta, czas radości, spokoju i mojego smutku.
>>  24.12. <<
Siedziałam na kanapie i wpatrując się w lampki choinkowe ściskałam natrętnie niewielkie pudełko.
Dasz radę. - pomyślałam. - Nie taki diabeł straszny jak go malują, więc idź do niego cholera jasna. - westchnęłam i podniosłam się z kanapy. Schodząc na dół, spojrzałam w przeszklone drzwi. Jego zielona fryzura wystawała ponad oparcie fotela na którym siedział, zapewne jego wzrok wtedy wpatrzony był w telewizor. Biorąc głęboki oddech, popchnęłam drzwi wchodząc do środka. Chłopak ani drgnął. Nie ułatwiasz mi sytuacji. - pomyślałam, podchodząc do fotela. Wyciągnęłam niepewnie rękę z pudełkiem w jego stronę. Chłopak spojrzał na nie i zabrał mi je z rąk nie okazując większych emocji. Po chwili rozpakował pudełko i spojrzał do środka, wyjmując z niego wspólne zdjęcie i kilka płyt. Wyłączył telewizor i pośpiesznie wstał z fotela, podchodząc do kosza w rogu pokoju, wyrzucił prezent, po czym wyszedł zostawiając mnie samą. Zapadła cisza. Nie wierząc w wulgarne zachowanie chłopaka, usiadłam na podłodze i wpatrzyłam się w kosz. Czując łzy spływające po policzkach, schowałam twarz w dłonie.
Yoongi co ja Ci takiego zrobiłam? - pomyślałam, wsłuchując się w kroki dochodzące ze schodów. Otarłam łzy najszybciej jak mogłam i spojrzałam na osobę wchodzącą do pomieszczenia.
- Nayeon, co tu robisz? - spytał Taehyung - Dlaczego jeszcze nie jesteś na górze?
- Już idę. - powiedziałam podnosząc się z podłogi.
- Płakałaś? - zapytał chłopak.
- Nie, wszystko jest ok. - uśmiechnęłam się, pociągając nosem.
- Chodźmy na górę. - biorąc mnie pod ramie, zaciągnął mnie do stołu, gdzie zjedliśmy świąteczną kolację i zasiedliśmy do wspólnego oglądania filmu.
> > >
Zapominając o świątecznych wydarzeniach, nie próbowałam więcej udawać, że zaprzyjaźnię się z Yoongim. Chłopak nadal był dla mnie nieosiągalny. Zimna powoli dobiegała końca i nadchodziła wiosna. Bangtani szykowali się na majowy wyjazd, uwzględniając w tym mnie.
>> 30.04 <<
Kolejny raz przeczytałam wiadomość, którą dostałam od Jungkooka. Cholera, jeszcze tego mi brakowało, żeby siedzieć z Yoongim w jednym busie przez tyle godzin. - pomyślałam. Minęło ponad pół roku a chłopak nie zamienił ze mną słowa. Próbowałam nie zwracać na to uwagi, ignorować go tak jak on ignorował mnie, ale nie byłam suką, nie umiałam nią być. Głośny dzwonek mojej komórki przerwał moje rozmyślania.
- Cześć Yonka. - powiedział chłopak po drugiej stronie.
- Cześć Taehyung. - uśmiechnęłam się.
- Mam dla Ciebie niespodziankę. - powiedział po chwili.
- Wiem od Jungkooka. - zaśmiałam się
- Co? - zdziwił się. - Ja miałem Ci powiedzieć, no. I jak, pojedziesz z nami?
- Sama nie wiem. - skłamałam. Dobrze wiedziałam, że nie chcę jechać.
- Proszę, będzie fajnie. W końcu spędzimy trochę czasu razem, zgódź się. - słysząc jego podekscytowany głos Taehyunga, westchnęłam.
- Dobrze. - zgodziłam się.
- Jej, tak się cieszę. - zapiszczał w słuchawce. - Bądź gotowa na osiemnastą, przyjedziemy po Ciebie. Do zobaczenia Nayeon. - rozłączył się.
Będziesz tego żałować Nayeon. - powiedziałam pod nosem. Wyciągnęłam walizkę z szafy i zaczęłam pakować najpotrzebniejsze rzeczy. Spojrzałam na zegarek, minęła piętnasta. Czując narastający lęk przed podróżą, wzięłam długą kąpiel i siadając przed lustrem wysuszyłam włosy, zrobiłam naturalny makijaż, po czym zabrałam się za ubranie. Wygoda to podstawa. Wciągnęłam czarne jeansy z dziurami na kolanach, przewiązałam na nadgarstku dwa rzemyki, włożyłam białe trampki i luźną koszulkę, zarzucając na to zieloną kurteczkę.
Zniosłam walizki na dół i zabierając pieniądze z kasetki, schowałam je do podręcznego plecaka. Dobiegła godzina osiemnasta, na dworze słońce chyliło się ku zachodowi, a chłopcy właśnie wjeżdżali na podjazd. Założyłam plecak, chwyciłam białą poduszkę z kanapy i walizkę, po czym wyszłam z domu.
- Hej Nayeon, widzę, że Tae cię przekonał. - powiedział Jungkook, ściskając mnie mocno na przywitanie.
- Tak. - przyznałam
- Gotowa do drogi? - zapytał chłopak. Kiwnęłam twierdząco głową i weszłam do vana, witając się z chłopakami głośnym "Cześć". Usiadłam obok Jungkooka, który przygotował mi wcześniej miejsce i tak zaczął się mój majowy wyjazd.

[kilkanaście godzin później, ranek]
Gdy tylko rozpakowałam walizkę, do mojego pokoju wpadł uśmiechnięty Jimin.
- Nayeon, idziemy pozwiedzać okolicę, idziesz z nami? - zapytał
- Przepraszam Cię Jimin, ale chciałabym trochę odpocząć.
- Dobrze, ale jeśli będziesz chciała dołączyć, zadzwoń do mnie. - uśmiechnął się po raz kolejny.
- Dziękuję, udanego zwiedzania. - odwzajemniałam jego uśmiech. W końcu zostanę sama, włączę muzykę, ugotuję coś chłopcom. Na pewno ucieszą się z ciepłego jedzenia jak wrócą, zwłaszcza Jin i jego apetyt. Zabierając telefon ze sobą zbiegłam na dół i skierowałam się do kuchni. Wchodząc do pomieszczenia z korytarza spostrzegłam Suge przy blacie kuchennym. Chłopak nie zwrócił na mnie uwagi. Kurde, myślałam, że wychodził z nimi. No nic, wezmę wodę i idę do siebie. - pomyślałam. Podeszłam do lodówki, wyjęłam z niej butelkę wody i ruszyłam na korytarz. Czując po chwili rękę na swoim nadgarstku.
- Zaczekaj. - powiedział trzymający mnie chłopak. Odkręciłam głowę w jego stronę. - Porozmawiamy? - zapytał, puszczając swój uścisk.
- T-tak. - wydukałam. Chłopak chwycił swoją butelkę z blatu i poszedł do salonu. Podążając za nim, usiadłam na kanapie przed kominkiem, w który Yoongi rozpalał już ogień. Gdy skończył, usiadł obok i spojrzał na mnie zmieszany. Dopiero teraz zauważyłam, że dręczą go wyrzuty sumienia. Zagryzł policzki i głośno westchnął.
- Przepraszam.




* * *
Liczba słów w poście wynosi: 1151
Liczba liter w poście wynosi: 7502
Widzisz błąd? Zgłoś go w komentarzu.